Za oknem szaro, buro i ponuro więc dlaczego nie dodać dniu odrobiny różu? W kredkach firmy Revlon zakochałam się kilka miesięcy temu kiedy kupiłam swoją pierwszą w kolorze Crush. Zaskoczyła mnie swoją trwałością i pięknym kolorem, w którym bardzo dobrze się czułam. Następnie do kolekcji dołączyła Lovesick, a zaraz po niej Romantic.
Nakładanie to czysta przyjemność. Kredka gładko sunie po ustach zostawiając za sobą warstwę koloru. Im więcej warstw, tym intensywniejszy kolor. Ja jednak pozostaję przy wersji "raz dwa" czyli na szybko. Po ok. 2 godzinach efekt nawilżenia zaczyna znikać, a na ustach zostaje sam kolor. Według mnie nie jest to jakieś dramatyczne przesuszenie, po prostu z czystą przyjemnością nakładam kolor po raz drugi lub wspomagam się pomadką ochronną. Stain wżera się w usta i przy ciemniejszych kolorach tj. Crush, potrafi zostać z nami nawet do następnego dnia.
Romantic to typowa pomarańczowa czerwień. Na początku obawiałam się, że źle będzie wyglądać przy zębach, które nie są śnieżnobiałe jednak moje obawy się nie sprawdziły. Na całe szczęście bo kolor stał się moim ulubieńcem. Lubię nosić go na co dzień.
Lovesick należy do grupy jadowitych fuksji, jednak przy delikatniejszej aplikacji, prezentuje się uroczo. Uwielbiam go w połączeniu z grubą kreską na oku :)
Crush to moja miłość. W opakowaniu kolor wygląda dramatycznie jednak na ustach staje się przyjemnym śliwkowym kolorem. Ten chyba pozostaje na ustach najdłużej.
od góry: Romantic, Lovesick, Crush
Just bitten kissable to moje szminki pierwszego wyboru :) Jeśli nie mam pomysłu, albo jestem w biegu, wybieram właśnie je. Dodatkowo na allegro można dostać je w bardzo przystępnej cenie (ok 16 zł)
Wyglądają przepięknie, kolor soczysty bez nadmiaru produktu na ustach!
OdpowiedzUsuńDokładnie :) Nie muszę przejmować się tym, że włosy postanowią się przykleić do ust :P
UsuńWszystkie kolory świetnie u Ciebie wyglądają, chyba miałabym problem z wyborem jednego 'naj' :) Z kredkami jeszcze do czynienia nie miałam, obecnie przeżywam zauroczenie pomadkami, ale nie mówię 'nie'. Pewnie i na mnie przyjdzie pora :)
OdpowiedzUsuńZachęcam :) Szczególnie jeśli chodzi o Crush
UsuńWszystkie trzy bym przygarnęla !! jakie Ty masz piękne usteczka ! ;]
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńBardzo mi się podobają, muszę się za nimi rozejrzeć:)
OdpowiedzUsuńuwielbiam je <3
OdpowiedzUsuńWygladaja super, jak i kolor tak i samo "opakowanie" jest sliczne
OdpowiedzUsuńTrzeba zakupić jeszcze jedną, bo to tak nieładnie mieć szminki nie do pary :) Jedna zawsze zostanie smutna i samotna
OdpowiedzUsuńpodoba mi się ta pełnia koloru z delikatnym połyskiem!:)
OdpowiedzUsuńŚliczne kolory. Na pewno nie przeszkadzałoby mi, że kolor potrafi się utrzymać aż do następnego dnia.
OdpowiedzUsuńmam Honey i matową wersję Elusive i obie mają swoje wady, ale generalnie są bardzo ok :) tak sobie myślę, że jeśli pojawi się znowu promocja -40% w Hebe to kupię Crush, wygląda genialnie!
OdpowiedzUsuńWcześniej jakoś się nimi nie ciekawiłam, ale kolor na ustach ze środkowego zdjęcia kusi :)
OdpowiedzUsuńNajbardziej kusi mnie fuksja, ale chętnie przygarnęłabym pozostałe stainy:)
OdpowiedzUsuńOoo, jakie ładne kolory :)
OdpowiedzUsuńMasz piekne usta, na takich to każdy kolor prezentuje się świetnie ;)
OdpowiedzUsuńPierwsza jest ekstra!
OdpowiedzUsuń