"Winter" essentials



Patrząc za okno widzimy raczej wiosnę niż zimę. Na niektórych drzewkach widać już pojedyncze listki. Więcej deszczu niż śniegu. Nawet mój kociak wyczuwa wiosenne (marcowe) klimaty bo częściej znika z domu. Nie narzekam. Zdecydowanie bardziej wolę to niż pluchę i przemoczone buty.

Zabierałam się do tagu Winterlicious, ale teraz zorientowałam się, że jest tam bardzo dużo pytań odnośnie świąt. Z racji tego zobaczycie mój zimowy niezbędnik.
Kalendarzowa zima w pełni!



1. Szaliki, kominy - cokolwiek co można owinąć dookoła szyi kiedy wiatr daje nam popalić, a kurtki nie zawsze wyposażone są w praktyczne rozwiązania. Grzeje, a do tego fajnie wygląda. Czego chcieć więcej?

2. Lato, jesień, zimo-wiosna - nieważne. Nie potrafię się obejść bez balsamów do ust wszelkiej postaci. Ostatnimi czasy mam ochotę na malinową nivea. Polecacie?
Na zdjęciu tylko mała część mojej kolekcji. Miętowy eos i winogronoa baby lips  ♥

3. Gorąca czekolada, ale i zwykłe kakao. Kawa, herbata z cytrynką. Jednym słowem: gorące. Wszytko co da mi to przyjemne uczycie ciepła w chłodne dni jest niezbędne!



4. Najlepszy grzejnik z funkcją mruczenia

5. Ulubione lakiery: leading lady, ladylike, bahama mama. Bo nic nie poprawia nastroju tak jak nowy kolor na paznokciach :)

A wy? Bez czego nie wyobrażacie sobie chłodnych dni?

12 komentarzy:

  1. ciepły komin, pomadka ochronna i dobre buty :)
    masełka nivea obłędnie pachną mam dwa: malinowe i karmelowe - oba cudowne
    jeśli chodzi o pielęgnację, żaden cud - wolę Tisane
    ale nie zmienia to faktu, że kupuję dla zapachu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kusi mnie to malinowe... Musi pięknie pachnieć :)

      Usuń
  2. zastanawiam się nad tym baby lips, maja cudowne opakowania :D :-P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. są raczej dla fanek lekkich pomadek, nie jest to gruba tłusta warstwa :P

      Usuń
  3. Czyżbym widziała jakiegoś kuzyna swojego kota? :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój ma krótsze futerko :) ale faktycznie są podobni

      Usuń
  4. Moja kolekcja balsamów pewnie wkrótce się powiększy :D Jak Ci mówiłam, miętowy Baby Lips jest już prawie skończony, a że nie chciałabym z niego rezygnować, bo jest cudowny, a chciałabym wypróbować też jakąś inną wersję...pewnie kupię dwa :D

    Gdyby za oknem był śnieg, pewnie w tym momencie byłabym już dawno otoczona zaspami :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Oooo, śliczne lakiery! No i ten mruczek przeuroczy!

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam notki tego typu :) I też sprawiłam sobie ostatnio Babylips w wiśniowej, koloryzującej wersji. Mam ochotę na więcej!

    OdpowiedzUsuń
  7. ja to mam zawsze poupychane gdzieś po kieszeniach kurtek torebek różniaste pomadki do ust :)

    OdpowiedzUsuń
  8. gdzie kupiłaś ten baby lips? nie ma go w rossmannach przynajmniej nie ten kolor

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety w Stanach Zjednoczonych, to wersja winogronowa. Daje lekko fioletowe zabarwienie

      Usuń