Dreaming angel

Wczorajszy dzień był wyjątkowo intensywny. Głownie jeśli chodzi o lekarzy. Moje piękne ząbki zostały troszkę wymęczone...Oj miałam okres w swoim życiu kiedy dentysta poważnie mnie przerażał i bez znieczulenia nie było mowy nawet o małej dziurce (głupio to brzmi) No ale...traumatyczne wspomnienia z dzieciństwa to temat zdecydowanie bardziej pasujący na kozetkę :)

Jest cudownie. Mimo tego tempa czuję, że odpoczęłam. Ginio (mój kociak) szaleje, a swoją słodyczą powala na kolana. Ma swoje humory, ale i tak go kocham.

Orchidea na moim oknie zakwitła pięknie - jak zwykle.
Zapuszczanie włosów: challenge accepted



Babcia sprawiła mi dużo radości. W prezencie dostałam perfumy i taki mały letni niezbędnik. Perfumy o dziwo nie odrzuciły mnie zapachem (oj ciężko trafić w moje gusta...), zauroczyły opakowaniem i będą ze mną do ostatniego mililitra


Koniec jednorazówek!


Wyciągnij z szafy skrzydła i leć ku marzeniom
Jeszcze 27 dni i...


11 komentarzy:

  1. w moje gusta zapachowe też ciężko trafić :) a podróży do stanów zazdroszczę - moje marzenie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje też i nie mogę uwierzyć, że się spełnia :)

      Usuń
  2. oooo! Tegi wyjazdu zazdroszczę, niesamowita przygoda! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Aj zazdroszczę podróży :)

    Buciki kupiłam w l`eclerku były jeszcze zółte i białe :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zazdroszczę wyjazdu :)
    Zapraszam :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Mój kocur też ma swoje humory, ale i tak go uwielbiam :) Ja nadal boję się wizyt u dentysty :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękna orchidea :)
    Każdy porządny kot ma swoje humory - w końcu to one są panami świata ^^

    OdpowiedzUsuń