Żeby wszystko było tak jak sobie założymy... Moje pragnienie lepszej organizacji uporczywie walczy z lenistwem w formie zaawansowanej. Zauważyłam, że coraz bardziej się w tym lenistwie zatracam i nie czuje się z tym dobrze. Kto by się czuł?
"Nic nie robienie" po jakimś czasie staje się uciążliwe, a ciągły bałagan jeszcze bardziej. Mam nadzieję, że nie tylko ja jestem takim nieszczęsnym przypadkiem bałaganiary. W tym dramatycznym dla studenta czasie przyda mi się bardziej poukładane życie.
Do zmian motywują happyholic - i jeśli jej nie znacie koniecznie zaglądnijcie!Tu przykładowo wpis o porządku, którego mi zdecydowanie brak.
...oraz dobrze zorganizowana, której planner mnie po prostu zachwycił i muszę sobie taki sprawić! Troche pracy w wordzie i dam radę - chociaż już pytałam o możliwość udostępnienia jej wersji (lenistwo!)
A dodatkowo pocztą polską idzie do mnie "Sztuka prostoty" Dominique Loreau, którą od dawna chciałam przeczytać, a udało mi się ją odkupić za 15 zł od jednej z dziewczyn na pingerze :) Ale za nią i tak zabiorę się po sesji...
Kocham robić listy, a więc pora stworzyć kilka nowych m. in. rozplanowanie nauki, urodowy to do, harmonogram zajęć domowych. Wszytko musi się jakoś zgrać, a ja nie mam wyjścia: muszę być bardziej zorganizowana!
A to już mój dzisiejszy poprawiacz humoru za 2,50 zł łącznie :)
Nektarynka + kiwi + banan z promocji + miód z mleczy = 200g radości w misce
Też mam koszmarny problem z organizacją, więc rozumiem Twój ból :(
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPoprawiacz humoru zacny :D A ja niestety nie potrafię żyć inaczej jak w chaosie. Żeby mieć wszystko poukładane, cały plan dnia to... nic nie może być zaplanowane :P.
OdpowiedzUsuń